Byłam bliska zakupu puszki pomidorów... robiłam tak przecież przez ostatnie pół roku. Pomidory nie są teraz jeszcze "at their best", ale te na moim bazarku dają radę i - wreszcie - są tańsze niż puszka. Jasne, przygotowanie sosu trwa jakieś 5 razy dłużej, ale pracy w tym niewiele, a efekt... super.
Cebulkę i czosnek podsmażyłam na oliwie, dodałam sparzone i pokrojone pomidory. Dusiłam na wolnym ogniu przez jakieś 40 minut. Kiedy sos zgęstniał, wstawiłam makaron, a pomidory przyprawiłam solą, odrobiną cukru, pieprzem, suszonym oregano i świeżą bazylią. Na zakończenie można posypać parmezanem lub dodać porwaną mozzarellę. Podałam z sałatą z sosem z czosnku, miodu, musztardy, soku z cytryny i oliwy. Pycha!
Spaghetti dołączam do akcji Viva la pasta.
Bardzo lubię taki prosty sos ze świeżych pomidorów. Rewelacyjny pomysł na wakacyjny obiad.
OdpowiedzUsuńJasne, że pycha :)
OdpowiedzUsuńja jeszcze neutralizuję zapasy sosu pomidorowego z ubiegłego lata :D Ale niech się tylko dorwę do tych najlepszych, wypieszczonych słońcem pomidorów...:>
OdpowiedzUsuń