niedziela, 7 sierpnia 2011

Letnia zupa warzywno - kurkowa z makaronem

Improwizowana zupa z mnóstwa letnich warzyw, z dodatkiem kurek, makaronu razowego i koperku.

Na oliwie podsmażyłam cebulę, dodałam kurki i pokrojone warzywa: fasolę "mamut", kalafiora, żółtą cukinię. Zalałam ugotowanym dzień wcześniej bulionem warzywno - grzybowym i ugotowałam warzywa (na półtwardo). Dorzuciłam (niezbyt dużo) pełnoziarnistego makaronu tagliatelle i gotowałam jeszcze chwilę. Przyprawiłam suszonym tymiankiem, oregano i lubczykiem, zabieliłam śmietaną i dodałam dużo świeżego koperku.

piątek, 5 sierpnia 2011

Zupa kukurydziano - serowa

Rzadko powtarzam zupy, zazwyczaj dorzucam coś nowego, kombinuję. Kiedy jednak spróbowaliśmy tej kombinacji, uznaliśmy, że jest tak dobra, że nie ma już co ulepszać. Chyba...;)


Na oliwie podsmażyłam pół cebuli, ząbek czosnku, małą papryczkę chilli. Dodałam pół zwykłej papryki i pokrojoną w kostkę marchewkę. Po kilku minutach dodałam ziarna z jednej kukurydzy, zalałam bulionem i mlekiem (pół na pół), zagotowałam i zostawiłam na małym ogniu pod przykryciem na około 20 minut. Zmiksowałam, dodałam więcej bulionu, by zupa osiągnęła pożądaną konsystencję. Przyprawiłam łyżeczką kurkumy, łyżeczką słodkiej i wędzonej papryki, odrobiną pieprzu cayenne i solą selerową. Na koniec wsypałam kopiastą łyżkę tartego sera.
Zupa doskonale komponowałaby się z tortillą lub nachosami, my zjedliśmy ją ze świeżutką bagietką z Vincenta.

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Warzywa "spod Hali"

Ostatnio oszalałam (ze szczęścia) i zaszalałam (zakupowo) pod Halą Mirowską. Miejsce to od zawsze kojarzy mi się z Babcią, która wszystkie prawie zakupy robiła (i wciąż czasem robi) "pod Halą". Ja zaglądam tam rzadko - niby to blisko, ale jak się chce szybko zrobić obiad, idzie się do najbliższego warzywniaka, a nie jedzie sześć przystanków. No chociaż nie wiem, czy ostatnia wizyta nie zmieni mojego podejścia;)

Pierwsze danie narzuciło mi się samo, gdy popatrzyłam na te wszystkie papryki i pomidory - najprostsze... no właśnie nie wiem, co:) Nie leczo, bo bez kiełbasy, nie ratatouille, bo bez bakłażana, nie peperonata, bo z cukinią... A więc znowu mimry z mamrami w lekko śródziemnomorskim stylu;)
Cebulę i czosnek zeszkliłam na oliwie. Dodałam pokrojoną paprykę (najlepiej kilka kolorów), ostrą papryczkę, odrobinę bulionu i dusiłam, aż wyparował. Wkroiłam cukinię i obrane, pokrojone na ćwiartki pomidory. Całość przyprawiłam siekaną bazylią i pietruszką, pieprzem i solą selerową. Podałam z - kupionym, a jakże, pod Halą - chlebem na zakwasie.

Lato w pełni :) (mimo powracającego deszczu)

piątek, 29 lipca 2011

Rigatoni "bolognese"

Dzięki półrocznemu pobytowi w Bolonii dowiedziałam się kilku rzeczy o jednym z najsłynniejszych (i najczęściej psutych) dań świata. Po pierwsze, w Bolonii nie istnieje coś takiego jak makaron "bolognese" - nazywa się go "al ragu", a ragu to bogaty, mięsny sos, którego dodaje się również do tortellini i lasagnii. Po drugie, "al ragu" nigdy nie podaje się spaghetti, a tagliatelle, które lepiej wchłaniają takie gęste sosy. Przykro mi bardzo - w mateczniku "spaghetti bolognese" nie istnieje:)
Poznawszy wszystkie zasady, przygotowałam wegetariańską "wariację na temat". Od oryginału sos różni się jednym, ale dość podstawowym składnikiem - wołowinę zastąpiła soczewica:)

Soczewicę ugotowałam w warzywnym bulionie. Przygotowałam soffritto z cebuli, czosnku, selera naciowego i marchewki. Podsmażałam je chwilę na oliwie i zalałam odrobiną czerwonego wina. Gdy odparowało, dodałam soczewicę i poddusiłam jeszcze chwilę. Dodałam pomidory i dusiłam dość długo, aż nieco odparowały. Przyprawiłam solą, pieprzem, siekaną bazylią i pietruszką. Sosu było sporo, więc raz podałam go z tagliatelle, a raz z rigatoni. Całość posypałam odrobiną parmezanu.
VIVA la pasta! 2

środa, 27 lipca 2011

Gorący pudding czekoladowy z wiśniami

Obiecany w zeszłym tygodniu deser. Absolutnie grzeszny, absolutnie obłędny - gdy wbiłam łyżeczkę w skorupkę, pod którą znajdowała się płynna, gęsta czekoladowa masa, byłam z siebie naprawdę dumna :)

Przepis inspirowany tym zamieszczonym na White Plate (http://whiteplate.blogspot.com/2008/01/ciepy-brownie-pudding-z-sosem.html). Nie dodałam amaretto, bo jednym z gości była moja przyjaciółka w stanie wysoce błogosławionym;) Uznałam też, że sos czekoladowy i bita śmietana to już przesada, do puddingu podałam więc wiśnie, podgotowane z minimalną ilością cukru.

środa, 20 lipca 2011

Pakora z kalafiora i frytki z batatów

Czyli dwie - dość grzeszne - przekąski, które przygotowałam ostatnio dla znajomych. Owszem, kaloryczne jak diabli, ale bardzo smaczne i - w niezbyt dużych ilościach - od czasu do czasu chyba dopuszczalne;)

Cienkie frytki z batatów smażyłam jak całkiem normalne frytki (na dwa razy oczywiście:)). Pakora z kalafiora to lekko podgotowany kalafior w cieście z mąki ciecierzycowej, wody i przypraw (kurkuma, pieprz kajeński, sól, uprażona i zmielona kolendra i kmin rzymski). Chrupiące przekąski podałam z raitą.
Na pierwsze danie zjedliśmy krem marchewkowy, a na deser - absolutnie obłędne czekoladowe kokilki z wiśniami, które pokażę w najbliższym czasie:)