Jak wspominałam, ostatnio gotuję dużo, co prawdopodobnie związane jest w pewnej mierze z ograniczaniem palenia ("o rany, ale bym zapaliła... nie palę, nie palę, co zrobić w zamian? do kuchni!"). Codziennie więc coś tam ugniatam, coś tam lepię, coś przyprawiam, coś siekam... Trzeba tylko uważać, żeby nie skończyło się to dodatkowymi kilogramami:/
Dzisiaj: kluski śląskie, kurki w śmietanie z cebulką i koperkiem, duszona marchewka i sałata z winegretem. Wszystko dość proste, ale tym razem nie napiszę, że się nie napracowałam :)
Nawet jeśli się skończy dodatkowymi kilogramami to i tak warto:)
OdpowiedzUsuńdla klusek zawsze warto! ja jestem na kluskowym odwyku (wiadomo, przedślubne odchudzanie a jestem pewna że i tak nie będzie żadnej różnicy, eh! co to za życie bez klusek????
OdpowiedzUsuń