Obiecany w zeszłym tygodniu deser. Absolutnie grzeszny, absolutnie obłędny - gdy wbiłam łyżeczkę w skorupkę, pod którą znajdowała się płynna, gęsta czekoladowa masa, byłam z siebie naprawdę dumna :)
Przepis inspirowany tym zamieszczonym na White Plate (http://whiteplate.blogspot.com/2008/01/ciepy-brownie-pudding-z-sosem.html). Nie dodałam amaretto, bo jednym z gości była moja przyjaciółka w stanie wysoce błogosławionym;) Uznałam też, że sos czekoladowy i bita śmietana to już przesada, do puddingu podałam więc wiśnie, podgotowane z minimalną ilością cukru.
Lubię takie smakowite grzeszki;)
OdpowiedzUsuńpysznie czekoladowo :)
OdpowiedzUsuńtez bym byla dumna:) a Tobie gratuluje:)
OdpowiedzUsuńczekoladę to ja biorę w ciemno! a tu aż nią pachnie :)
OdpowiedzUsuń