Z przecieru czy ze świeżych? A jak ze świeżych, to z tartych, czy pokrojonych w kostkę? Moja Babcia zawsze robiła z pokrojonych, a że jest w moim życiu ostateczną instancją kulinarną, i ja taką zrobiłam. I, w zasadzie, lubię tylko taką. To trochę jak z "ulubioną jajecznicą", która ma być taka a nie inna i już:)
Ugotowałam bulion na włoszczyźnie - klasyczny, z opalaną cebulką, listkiem laurowym, zielem angielskim, pieprzem i solą. Kiedy marchewka i pietruszka były ugotowane - nie rozgotowane, ale w sam raz - wyjęłam i pokroiłam w kostkę, resztę warzyw odcedziłam. Do wywaru dodałam pokrojone w kostkę 2 ziemniaki. W międzyczasie na patelni podsmażyłam odrobinę pokrojone w kostkę 6 kiszeniaków (w tym momencie wszedł mój chłopak: "co to do diabła jest? ogórki kiszone na patelni???"). Dodałam do zupy razem z marchewką i pietruszką. Pół filiżanki śmietany 9% rozrobiłam z odrobiną (dosłownie odrobiną) mąki, zahartowałam i dodałam do zupy. Wkroiłam sporo posiekanego koperku.
Jakkolwiek zieloność zupy na powyższym zdjęciu może wydać się dyskusyjna, pozwalam sobie dołączyć ją do akcji "Zielono mi", organizowanej przez Pinkcake.
Ogórkowa to moja ulubiona zupa. Nigdy nie smażyłam kiszonych ogórków - może to być ciekawe podkreślenie ich smaku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
Ogórki kiszone na patelni?! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w Zielonej zabawie!